piątek, 13 stycznia 2017

Spotkanie styczniowe



Nasze styczniowe spotkanie odbyło się po rodzinnej Mszy Św. w Niedzielę Chrztu Pańskiego i to właśnie fakt przejścia z okresu bożonarodzeniowego do zwykłego nadał mu ton. Próbowaliśmy podsumować nasze działania w końcówce adwentu i podzielić się naszymi sposobami świętowania w oktawie Bożego Narodzenia. Część wspólna – dzieci z rodzicami oraz o. Przemkiem – przebiegła w sympatycznej, jasełkowej atmosferze. Wspominaliśmy, co działo się w życiu malutkiego Pana Jezusa, a także prezdstawialiśmy wybrane wydarzenia w zaimprowizowanych scenkach: narodzenie, odwiedziny pasterzy, wizytę trzech mędrców, a nawet ucieczkę do Egiptu. Wszystkie grupy zebrały zasłużone brawa, ale prawdopodobniej najdłużej w pamięci zostaną nam tatusiowie poświęcający się w roli dzielnych osiołków.
Następnie dzieci, uzbrojone w pastele olejne i papier ścierny, pod okiem pani Ani, próbowały na tenże papier przenieść to, co chciałyby zachować z czasu świątecznego. Rodzice z ojcem Przemkiem, tymczasem, przenieśli się do industrialnie urządzonej sali studenckiej, gdzie pyszne ciasto osładzało rozmowę na trudne w sumie tematy.
Zaczęliśmy jak zwykle od dzielenia się doświadczeniami minionego okresu. Niektórym udało się wytrwać w codziennym chodzeniu na roraty, inni – głównie chorujący – próbowali adwentowego ducha poczuć w domu. Pojawiło się kilka pomysłów, jak zachęcać dzieci do czynnego dobra, np. adwentowy kalendarz dobrych uczynków, wspominaliśmy też o odpowiednich do wieku sposobach świętowania, np. stajenka z klocków Duplo. Omawialiśmy pomysł kupowania dzieciom ich „roboczego” Pisma Świętego, dla niektórych był on na tym etapie zbyt śmiały. Zamiast tego, albo równolegle, część dzieci słuchało „prawdziwego” Pisma, część poznawała je z książeczek wprowadających w Biblijny świat. Z radością obserwujemy budzące się w dzieciakach zainteresowanie, zdradzające nieraz oznaki naukowej/teologicznej dociekliwości, kiedy stajemy wobec pytań w rodzaju: kiedy urodził się Bóg albo do kogo modlił się – sam będący Bogiem – Pan Jezus.
Ojciec Przemek podkreślał, że to jest właśnie nasze – wymagające znacznej delikatności – zadanie, żeby dzieci z ich żywej, natualnej ciekawości świata nie wy-edukować. Przypominał również o zasadzie podążania za dzieckiem – nie warto na siłę robić z dzieckiem jasełek, gdy intensywnie pracuje ono nad jakimś innym zagadnieniem.
W zasadniczej części spotkania ojciec Przemek podzielił się, jak sądzę i nam nieobcym, doświadczeniem trudności w przeżywaniu Świąt, zarówno Bożego Narodzenia jak i Wielkiej Nocy. Po intensywnym, pracowitym, silnie doświadczanym Adwencie lub Wielkim Poście, przychodzą same święta, a z nas schodzi powietrze. Świętowanie rozpływa się z rodzinnych spotkaniach i dbaniu o ”miłą” atmosferę, pod spodem niejednokrotnie kryjącą niewypowiedziany niepokój i pustkę. Antidotum stanowić może głębokie zanurzenie w liturgii słowa oktawy Bożego Narodzenia, która nie pozostawia w zasadzie złudzeń: rodzący się Jezus, a zaraz potem kamieniowany przez św. Pawła św. Szczepan – pierwszy męczennik, św. Jan wchodzący do pustego grobu i siepacze Heroda mordujący maleńkich chłopców, a jeszcze przecież nieoczywista nagroda za szaleńczą wytrwałość Symeona i Anny, no i niezmienne zadziwienie rodziców Boga-człowieka – bardzo dużo tu trudnych treści, odsyłających nas do prawdziwego sensu narodzin Boga na ziemi. Jezus rodzi się, by umrzeć i zmartwychwstać.
W tym miejscu o. Przemek przywołał bardzo poruszające rozważanie Furgencjusza o Szczepanie i Szawle. Nieskończona otchłań dzieląca ich w scenie kamieniowania zostaje zasypana dzięki ofierze Jezusa. W niebie siedzą razem przy stole w prawdziwej radości – Szaweł nie wstydzi się zabicia Szczepana, Szczepan szczerze cieszy się z obecności Szawła. To powinno pomóc na nawet najtrudniejsze spotkanie z teściami i kuzynostwem. Tak pojęta miłość nieprzyjaciół ma być początkiem naszego chrześcijaństwa. Jezus wzywa nas : Miłujcie tak jak ja. A przecież już sama ta myśl jest trudna, nie mówiąc o wprowadzaniu jej w życie. Nieraz próbujemy wybaczać, pokochać tych, którzy nas krzywdzą, ale pozostajemy z uczuciem bezsilności wobec czegoś od nas silniejszego. O. Przemek podkreślał, że sama modlitwa za nieprzyjaciół może pomóc nam poszerzać nasze serce, robić w nim miejsce na więcej miłości.
Kluczową myślą jest tu fakt, że wiara jest procesem, że należy rozważać ją w dłuższej perspektywie. Wychodząc od narodzin – konkretnego momentu początku, poprzez pisma oktawy Bożego Narodzenia – ojciec Przemek pokazywał, że chrześcijaństwo, wiara są drogą, że poza chwilą początku jest też czas na wzorst, że te rzeczywistości nie są w nas gotowe. Św. Jan wszedł do pustego grobu i uwierzył. Tylko w co uwierzył? Może na początek w to, że Maria Magdalena nie kłamała. Nawet apostosłowie dojrzewali do wiary w zmartwychwstanie.
Klamrą spinającą wydarzenia oktawy Bożego Narodzenia jest scena ofiarowania w świątyni. Dwoje staruszków rozpoznaje w zwykłym na pozór niemowlaku Mesjasza. Tu wraca również temat patrzenia szerzej, ponieważ w rozważaniu tego fragmentu pomógł nam wiersz ks. J.S. Pasierba „Stare kobiety w kościele”. Bóg okiem pełnym miłości widzi całe nasze życie jednocześnie, całych chce nas widzieć pięknymi. To, po co się urodził, umarł i zmartwychwstał – niebo, które chce nam dać, jest miłością tak potężną, że roztapia się w niej wina Szawła i nasza grzechy, trudości, nasza śmieszność i starość, i śmierć.
Wróciło ostrzeżenie z pierwszego spotkania, że przygotowanie dzieci do pierwszego przyjęcia Komunii Świętej będzie właściwie polegało na przygotowywaniu rodziców, na naszym nawracaniu się – było to silnie odczuwalne podczas styczniowego spotkania. Dostaliśmy też zadanie domowe, choć nie zostaniemy z niego odpytani: mamy napisać sobie, jak, kiedy Jezus, wiara zaczęła się w nas rodzić i jak ta nasza droga się od tej chwili toczy.

W skrócie:
o czym mówiliśmy: oktawa Bożego Narodzenia, czytane wtedy Pisma, przejście od świętowania do codzienności, świadomość drogi, wiara w dłuższej perspektywie
użyte materiały i aktywności: improwizowane scenki, pastele i papier ścierny
sugestie pracy w domu: dalsza praca z Pismem Św i księgami komunijnymi, rodzice mogą przyjrzeć się i np. opisać (dla siebie) historię obecności Boga w swoim życiu
następne spotkanie: mamy spotykają się z p. Marią Berlińską w sobotę 14. stycznia o godz. 16tej,
terminu spotknia rodzinnego jeszcze nie ustaliliśmy





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz