Nasze
styczniowe spotkanie odbyło się po rodzinnej Mszy Św. w Niedzielę
Chrztu Pańskiego i to właśnie fakt przejścia z okresu
bożonarodzeniowego do zwykłego nadał mu ton. Próbowaliśmy
podsumować nasze działania w końcówce adwentu i podzielić się
naszymi sposobami świętowania w oktawie Bożego Narodzenia.
Część wspólna – dzieci z rodzicami oraz o. Przemkiem –
przebiegła w sympatycznej, jasełkowej atmosferze. Wspominaliśmy,
co działo się w życiu malutkiego Pana Jezusa, a także
prezdstawialiśmy wybrane wydarzenia w zaimprowizowanych scenkach:
narodzenie, odwiedziny pasterzy, wizytę trzech mędrców, a nawet
ucieczkę do Egiptu. Wszystkie grupy zebrały zasłużone brawa, ale
prawdopodobniej najdłużej w pamięci zostaną nam tatusiowie
poświęcający się w roli dzielnych osiołków.
Następnie
dzieci, uzbrojone w pastele olejne i papier ścierny, pod okiem pani
Ani, próbowały na tenże papier przenieść to, co chciałyby
zachować z czasu świątecznego. Rodzice z ojcem Przemkiem,
tymczasem, przenieśli się do industrialnie urządzonej sali
studenckiej, gdzie pyszne ciasto osładzało rozmowę na trudne w
sumie tematy.
Zaczęliśmy
jak zwykle od dzielenia się doświadczeniami minionego okresu.
Niektórym udało się wytrwać w codziennym chodzeniu na roraty,
inni – głównie chorujący – próbowali adwentowego ducha poczuć
w domu. Pojawiło się kilka pomysłów, jak zachęcać dzieci do
czynnego dobra, np. adwentowy kalendarz dobrych uczynków,
wspominaliśmy też o odpowiednich do wieku sposobach świętowania,
np. stajenka z klocków Duplo. Omawialiśmy pomysł kupowania
dzieciom ich „roboczego” Pisma Świętego, dla niektórych był
on na tym etapie zbyt śmiały. Zamiast tego, albo równolegle, część
dzieci słuchało „prawdziwego” Pisma, część poznawała je z
książeczek wprowadających w Biblijny świat. Z radością
obserwujemy budzące się w dzieciakach zainteresowanie, zdradzające
nieraz oznaki naukowej/teologicznej dociekliwości, kiedy stajemy
wobec pytań w rodzaju: kiedy urodził się Bóg albo do kogo modlił
się – sam będący Bogiem – Pan Jezus.
Ojciec
Przemek podkreślał, że to jest właśnie nasze – wymagające
znacznej delikatności – zadanie, żeby dzieci z ich żywej,
natualnej ciekawości świata nie wy-edukować. Przypominał również
o zasadzie podążania za dzieckiem – nie warto na siłę robić z
dzieckiem jasełek, gdy intensywnie pracuje ono nad jakimś innym
zagadnieniem.
W
zasadniczej części spotkania ojciec Przemek podzielił się, jak
sądzę i nam nieobcym, doświadczeniem trudności w przeżywaniu
Świąt, zarówno Bożego Narodzenia jak i Wielkiej Nocy. Po
intensywnym, pracowitym, silnie doświadczanym Adwencie lub Wielkim
Poście, przychodzą same święta, a z nas schodzi powietrze.
Świętowanie rozpływa się z rodzinnych spotkaniach i dbaniu o
”miłą” atmosferę, pod spodem niejednokrotnie kryjącą
niewypowiedziany niepokój i pustkę. Antidotum stanowić może
głębokie zanurzenie w liturgii słowa oktawy Bożego Narodzenia,
która nie pozostawia w zasadzie złudzeń: rodzący się Jezus, a
zaraz potem kamieniowany przez św. Pawła św. Szczepan – pierwszy
męczennik, św. Jan wchodzący do pustego grobu i siepacze Heroda
mordujący maleńkich chłopców, a jeszcze przecież nieoczywista
nagroda za szaleńczą wytrwałość Symeona i Anny, no i niezmienne
zadziwienie rodziców Boga-człowieka – bardzo dużo tu trudnych
treści, odsyłających nas do prawdziwego sensu narodzin Boga na
ziemi. Jezus rodzi się, by umrzeć i zmartwychwstać.
W tym
miejscu o. Przemek przywołał bardzo poruszające rozważanie
Furgencjusza o Szczepanie i Szawle. Nieskończona otchłań
dzieląca ich w scenie kamieniowania zostaje zasypana dzięki ofierze
Jezusa. W niebie siedzą razem przy stole w prawdziwej radości –
Szaweł nie wstydzi się zabicia Szczepana, Szczepan szczerze
cieszy się z obecności Szawła. To powinno pomóc na nawet
najtrudniejsze spotkanie z teściami i kuzynostwem. Tak pojęta
miłość nieprzyjaciół ma być początkiem naszego
chrześcijaństwa. Jezus wzywa nas : Miłujcie tak jak ja. A
przecież już sama ta myśl jest trudna, nie mówiąc o wprowadzaniu
jej w życie. Nieraz próbujemy wybaczać, pokochać tych, którzy
nas krzywdzą, ale pozostajemy z uczuciem bezsilności wobec czegoś
od nas silniejszego. O. Przemek podkreślał, że sama modlitwa za
nieprzyjaciół może pomóc nam poszerzać nasze serce, robić w nim
miejsce na więcej miłości.
Kluczową myślą jest tu fakt, że wiara jest procesem, że
należy rozważać ją w dłuższej perspektywie. Wychodząc od
narodzin – konkretnego momentu początku, poprzez pisma oktawy
Bożego Narodzenia – ojciec Przemek pokazywał, że
chrześcijaństwo, wiara są drogą, że poza chwilą początku jest
też czas na wzorst, że te rzeczywistości nie są w nas gotowe. Św.
Jan wszedł do pustego grobu i uwierzył. Tylko w co uwierzył? Może
na początek w to, że Maria Magdalena nie kłamała. Nawet
apostosłowie dojrzewali do wiary w zmartwychwstanie.
Klamrą
spinającą wydarzenia oktawy Bożego Narodzenia jest scena
ofiarowania w świątyni. Dwoje staruszków rozpoznaje w
zwykłym na pozór niemowlaku Mesjasza. Tu wraca również temat
patrzenia szerzej, ponieważ w rozważaniu tego fragmentu pomógł
nam wiersz ks. J.S. Pasierba „Stare kobiety w kościele”.
Bóg okiem pełnym miłości widzi całe nasze życie jednocześnie,
całych chce nas widzieć pięknymi. To, po co się urodził, umarł
i zmartwychwstał – niebo, które chce nam dać, jest miłością
tak potężną, że roztapia się w niej wina Szawła i nasza
grzechy, trudości, nasza śmieszność i starość, i śmierć.
Wróciło
ostrzeżenie z pierwszego spotkania, że przygotowanie dzieci do
pierwszego przyjęcia Komunii Świętej będzie właściwie polegało
na przygotowywaniu rodziców, na naszym nawracaniu się – było to
silnie odczuwalne podczas styczniowego spotkania. Dostaliśmy też
zadanie domowe, choć nie zostaniemy z niego odpytani: mamy napisać
sobie, jak, kiedy Jezus, wiara zaczęła się w nas rodzić i jak ta
nasza droga się od tej chwili toczy.
W
skrócie:
o
czym mówiliśmy: oktawa Bożego Narodzenia, czytane wtedy Pisma,
przejście od świętowania do codzienności, świadomość drogi,
wiara w dłuższej perspektywie
użyte
materiały i aktywności: improwizowane
scenki, pastele i papier ścierny
sugestie
pracy w domu: dalsza praca z
Pismem Św i księgami komunijnymi, rodzice mogą przyjrzeć się i
np. opisać (dla siebie) historię obecności Boga w swoim życiu
następne
spotkanie: mamy spotykają się
z p. Marią Berlińską w sobotę 14. stycznia o godz. 16tej,
terminu
spotknia rodzinnego jeszcze nie ustaliliśmy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz